Z Kaśką i Wojtkiem wybraliśmy się na plener ślubny w Czarnogórze. Zanim dotarliśmy na miejsce szczegółowo zaplanowaliśmy przebieg poszczególnych sesji. Tak, dokładnie, bo sesje były aż trzy. Przecież szkoda byłoby marnować tak piękne okoliczności i ograniczyć się tylko do jednej. Jako, że zdjęć powstało sporo, postanowiłem przedstawić ten plener ślubny za granicą w osobnych galeriach.

 

Sesja ślubna w Budvie – Dzień I

Plener rozpoczął się od popołudniowych zdjęć w Budvie. Po przylocie mieliśmy wystarczająco dużo czasu aby przygotować się do pierwszych ujęć i wybrać na na fotograficzny spacer. Mimo tego, że był szczyt sezonu i turyści tłumnie przemierzali ulice starego miasta, spokojnie udało nam się znaleźć niejedno ciekawe miejsce, które dawało poczucie intymności. Budva to charakterystyczny klimat miasteczek południa z wąskimi, kamienistymi uliczkami, palmami i budynkami z białego kamienia. Bezproblemowo znaleźliśmy niejeden plac, na którym Kaśka z Wojtkiem mogli skupić się na sobie. Z całkowitą pewnością można powiedzieć, że każdy kto planuje plener ślubny w Czarnogórze powinien poświęcić kilka godzin na zdjęcia właśnie w Budvie.

 

Zobacz galerię: Sesja ślubna w Czarnogórze - Budva -->

Sesja ślubna w Zatoce Kotorskiej i nad Adriatykiem –

Dzień II

Drugi dzień pleneru ślubnego miał bardziej napięty grafik. Z samego rana pojechaliśmy w rejon Zatoki Kotorskiej. Tutaj zaplanowanych było kilka ciekawych miejsc, w tym między innymi, niezwykle urokliwy kościół z przepięknymi schodami i nadbrzeże z imponującą panoramą gór opadających do zatoki. Po drodze były także ujęcia przy starym klimatycznym kościółku położonym nad samym brzegiem morza. W skrócie, w którą stronę by nie spojrzeć Zatoka Kotorska zaskakiwała swoim urokiem. Co warte uwagi, Czarnogóra jest na tyle niewielkim krajem, że w ciągu kilku godzin można zwiedzić wiele superatrakcyjnych miejsc.

 

Między innymi dzięki temu, w drugiej części dnia zaplanowaliśmy sesję nad samym morzem. Po powrocie do Budvy, późnym popołudniem ruszyliśmy na sesję na plaży o zachodzie słońca. A jak!

 

Zobacz galerię: Sesja ślubna nad Zatoką Kotorską -->

Jak nie do Czarnogóry to gdzie na zagraniczny plener ślubny?

Do odpowiedzi na to pytanie można podejść na wiele sposobów. Pierwszy z nich, to wskazanie miejsca Wam bliskiego, może ulubionego a może trochę wymarzonego i dotarcie do niego za wszelką cenę. W tym wariancie budżet poślubny może być nadszarpnięty. Jeżeli jednak podejdziecie do tego z głową otwartą na różne pomysły i opcje to i budżet tutaj nie ucierpi. Przecież na sesję zagraniczną często wystarczy weekend, może 2-3 dni. Wystarczy przegląd kierunków tanich lotów a z pewnością pomysłów zrodzi się mnóstwo. Nawet w zasięgu 12stu godzin jazdy samochodem można znaleźć się w zupełnie innej rzeczywistości – Jezioro Como czy Garda we Włoszech, Wenecja, Chorwackie miasteczka na północy, powalające Dolomity a całkiem blisko Praga czy Budapeszt.

Lokalizacje można wymieniać bez końca a jedyne czego potrzeba to po prostu zamarzyć i zechcieć. Resztę da się zorganizować i przeżyć całkiem fajną przygodę.